I wcale nie upiłam moich uczniów. Ale żeby ich prace nie były nudne, tym razem malowaliśmy na kartce, na której przykleiliśmy wcześniej 4 warstwy gazy. A potem pozostało już tylko malowanie w odpowiedni sposób. Bo ciągnąć pędzel po gazie, dzieciaki odklejały ją od kartki. Musieli robić "paćki". Bardzo im się podobało i malowali z dużym zaangażowaniem.
A oto efekty naszej pracy:
kartka z przyklejoną gazą
w trakcie malowania
gotowe prace (prawie gotowe, bo na końcu dorobiliśmy ramki z tektury. Niestety, nie obfociłam ich już)
Zapraszam na mojego bloga, na którym będę starała się opisać jak najwięcej moich pomysłów na pracę z małymi uczniami. Większość pomysłów będzie mojego autorstwa, jednak będzie mi bardzo miło, jeśli ktoś zechce podzielić się w tym miejscu swoimi propozycjami na prace plastyczne lub zabawy w klasie. Chciałabym, żeby ten blog był miejscem, gdzie nauczyciel przedszkola i I-III może znaleźć inspirację do zaplanowania ciekawych zajęć dla swoich uczniów.
sobota, 30 czerwca 2012
środa, 27 czerwca 2012
Przyborniki dla tatusiów
Trochę po czasie, ale ciągle nie mogę się zorganizować lepiej. Cierpię na chroniczny brak czasu niestety. Ale udało mi się wygospodarować chwilunię na wrzucenie fotek przyborników, które zrobili pod moim okiem moi uczniowie. Z okazji Dnia Ojca.
W ruch poszły puszki po groszku. To tak w ramach recyclingu :)
W ruch poszły puszki po groszku. To tak w ramach recyclingu :)
czwartek, 21 czerwca 2012
Mniszki
Spokojnie, nie przeniosłam się do zakonu :)
Za to odwiedziłam dzisiaj po raz kolejny,z kolejną klasą to ciekawe miejsce. I po raz kolejny byłam zachwycona. Zresztą, od mojej ostatniej wizyty pojawiło się tam kilka nowych rzeczy.
W Mniszkach bowiem znajduje się skansen starych zawodów. Jest to mała miejscowość, do której zapukało ogromne bezrobocie. Ludzie zamiast siedzieć na zasiłku postanowili działać i założyli muzeum w starym dworku. Ale żebyście sobie nie myśleli- tam panuje pełen profesjonalizm. W czasie zwiedzania można się wiele nauczyć. Przewodnicy są niesamowici i naprawdę przenoszą dzieciaki w przeszłość. Opowiadają tak barwnie, że aż pozazdrościłam mojej pani przewodnik, że dzieciaki słuchają jej z otwartymi buziami. Oj, żeby tak na moich lekcjach.... :)
Żeby więcej nie zanudzać, kilka konkretów i zdjęć z udziałem mojego osobistego dziecka, które się załapało na wycieczkę :)
- na miejscu pyszna herbatka i czasem ciasto (chyba zależy od wybranej opcji)
- możliwość zorganizowania ogniska z kiełbaskami
- czas tam leci jak szalony. Zwiedzaliśmy od 9 do 13 i nie wiem kiedy to zleciało. Dzieci ani trochę znudzone.
- atrakcyjne warsztaty- wyplatanie z wikliny, lepienie z gliny
- lepiej umówić się z nimi od razu niż przez biuro podróży
Gdyby ktoś był zainteresowany, to tu jest link do ich strony
Mniszki
I foteczki:
warsztaty wikliniarskie. W efekcie powstał śliczny wóz, który tatuś dostanie w sobotę z bluszczem w środku.
warsztaty garncarskie. Wazonik też dla tatusia. Ma w sobotę również urodziny, więc niech mu będzie :)
a tu już z wizyty w samym muzeum- dzieci poznają pracę praczki. Juli przypadła rola wirówki :)
i jeszcze pracownia kowala
i sala lekcyjna :)
Ja serdecznie polecam!
Za to odwiedziłam dzisiaj po raz kolejny,z kolejną klasą to ciekawe miejsce. I po raz kolejny byłam zachwycona. Zresztą, od mojej ostatniej wizyty pojawiło się tam kilka nowych rzeczy.
W Mniszkach bowiem znajduje się skansen starych zawodów. Jest to mała miejscowość, do której zapukało ogromne bezrobocie. Ludzie zamiast siedzieć na zasiłku postanowili działać i założyli muzeum w starym dworku. Ale żebyście sobie nie myśleli- tam panuje pełen profesjonalizm. W czasie zwiedzania można się wiele nauczyć. Przewodnicy są niesamowici i naprawdę przenoszą dzieciaki w przeszłość. Opowiadają tak barwnie, że aż pozazdrościłam mojej pani przewodnik, że dzieciaki słuchają jej z otwartymi buziami. Oj, żeby tak na moich lekcjach.... :)
Żeby więcej nie zanudzać, kilka konkretów i zdjęć z udziałem mojego osobistego dziecka, które się załapało na wycieczkę :)
- na miejscu pyszna herbatka i czasem ciasto (chyba zależy od wybranej opcji)
- możliwość zorganizowania ogniska z kiełbaskami
- czas tam leci jak szalony. Zwiedzaliśmy od 9 do 13 i nie wiem kiedy to zleciało. Dzieci ani trochę znudzone.
- atrakcyjne warsztaty- wyplatanie z wikliny, lepienie z gliny
- lepiej umówić się z nimi od razu niż przez biuro podróży
Gdyby ktoś był zainteresowany, to tu jest link do ich strony
Mniszki
I foteczki:
warsztaty wikliniarskie. W efekcie powstał śliczny wóz, który tatuś dostanie w sobotę z bluszczem w środku.
warsztaty garncarskie. Wazonik też dla tatusia. Ma w sobotę również urodziny, więc niech mu będzie :)
a tu już z wizyty w samym muzeum- dzieci poznają pracę praczki. Juli przypadła rola wirówki :)
i jeszcze pracownia kowala
i sala lekcyjna :)
Ja serdecznie polecam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)