czyli post nie na czasie już. Trudno, znowu nie zdążyłam przed świętami. I znowu sobie obiecuje, że w Nowym Roku wreszcie się za sobie wezmę i zacznę wszytko robić na czas, a najlepiej przed czasem. A póki co wklejam choineczki, które robiłam z moimi uczniami. I Gwiazdorki. To wersja dla zapracowanych, bo sa ekspresowe :)
jak je zrobić?
malujemy dwa trójkąty- jeden na czerwono, drugi na zielono.
czerwony to gwiazdor, oczywiście i doklejamy mu z różowego papieru kółko na twarz, dorysowujemy oczy i nos, a resztę oklejamy watą- brodę, czapkę, dół płaszcza. I gotowy.
trójkąt zielony składamy wzdłuż na pół i wycinamy raz z jednej, raz z drugiej strony trójkąty, prawie do lini zgięcia. Rozkładamy i oklejamy kulami z krepy wedle uznania. takie same białe, bez ozdóbek przykleiłam w sali na okna wyglądają cudnie moim zdaniem, a to chwilka pracy dosłownie.
Zapraszam na mojego bloga, na którym będę starała się opisać jak najwięcej moich pomysłów na pracę z małymi uczniami. Większość pomysłów będzie mojego autorstwa, jednak będzie mi bardzo miło, jeśli ktoś zechce podzielić się w tym miejscu swoimi propozycjami na prace plastyczne lub zabawy w klasie. Chciałabym, żeby ten blog był miejscem, gdzie nauczyciel przedszkola i I-III może znaleźć inspirację do zaplanowania ciekawych zajęć dla swoich uczniów.
środa, 28 grudnia 2011
środa, 7 grudnia 2011
gwiazdki z masy solnej
Pomysł z zeszłego roku co prawda, ale nadal aktualny.
jak to zrobić? prościzna- z masy solnej robimy placek, wałkujemy, wycinamy foremkami gwiazdki. W każdej w jednym ramieniu robimy dziurkę, np. słomką albo patyczkiem do szaszłyków. Kiedy wyschną, malujemy je świecąca farba, a później przywiązujemy zloty lub srebrny sznureczek i gotowe :)
Voila!
Aniołki dodatkowo posypałyśmy brokatem :)
jak to zrobić? prościzna- z masy solnej robimy placek, wałkujemy, wycinamy foremkami gwiazdki. W każdej w jednym ramieniu robimy dziurkę, np. słomką albo patyczkiem do szaszłyków. Kiedy wyschną, malujemy je świecąca farba, a później przywiązujemy zloty lub srebrny sznureczek i gotowe :)
Voila!
Aniołki dodatkowo posypałyśmy brokatem :)
poniedziałek, 28 listopada 2011
Jeżyki z masy solnej
niedziela, 20 listopada 2011
Ciąg dalszy nauki czytania
Pisałam już, że od jakiegoś czasu Julcia bardzo chce czytać i pisać. Nie miała cierpliwości poznawać literki po jednej, więc musiałam wymyślić inny sposób. Na początku nauczyła się pisać swoje imię, potem mama, tata i kilka innych wyrazów z poznanych liter. Ale tego jej było za mało i ciągle mnie pytała "Mamusiu, a jak mam napisać S/ Z/ N "itd. Postanowiłam więc zrobić jej ściągę :)
Na kartce wypisałam alfabet (bez znaków polskich na razie) i do każdej litery zrobiłam mały rysunek. Coś na kształt kart obrazkowych w szkole, tylko znacznie mniejsze i wszystko w jednym miejscu. Mała załapała od razu i zabrała się do układania wyrazów. Idzie jej to świetnie :)
Na kartce wypisałam alfabet (bez znaków polskich na razie) i do każdej litery zrobiłam mały rysunek. Coś na kształt kart obrazkowych w szkole, tylko znacznie mniejsze i wszystko w jednym miejscu. Mała załapała od razu i zabrała się do układania wyrazów. Idzie jej to świetnie :)
piątek, 18 listopada 2011
Muchomorkowo
Nudziło nam się ostatnio i mieliśmy w planie odbijanie łapek i stópek, więc przy okazji zmajstrowaliśmy tez muchomorki. A co :) Julcia robiła muchomorka podpatrzonego u innej grupy w przedszkolu. Podstawą muchomorka jest rolka po papierze, na górze prościutko- przyklejony kołnierzyk i kapelusz z jednej strony. Można też zrobić kapelusz z naciętego koła i tak to robiłam kiedyś z dzieciakami w szkole, ale Julcia chciała takiego. Na kapeluszu obowiązkowo kropeczki z dziurkacza. Dzieciaki je uwielbiają :)
Krzysiu przykleił tylko grzecznie elementy wycięte przeze mnie. W dodatku dużo mu pomagałam, więc w sumie wyszło na to, że to ja zrobiłam tego drugiego. Ale sam przyklejał kropeczki. Ja mu tylko pokazywałam gdzie :) No więc wyszło mu tak trochę za idealnie jak na dwulatka, prawda? :)
Krzysiu przykleił tylko grzecznie elementy wycięte przeze mnie. W dodatku dużo mu pomagałam, więc w sumie wyszło na to, że to ja zrobiłam tego drugiego. Ale sam przyklejał kropeczki. Ja mu tylko pokazywałam gdzie :) No więc wyszło mu tak trochę za idealnie jak na dwulatka, prawda? :)
czwartek, 27 października 2011
Drzewo i krzew z owocami
Przy okazji lekcji na temat owoców i drzew oraz krzewów owocowych, moi uczniowie wykonali w grupach dwie prace plastyczne. Pod moim okiem oczywiście. Częściowo wykorzystałam pomysł z przewodnika metodycznego,a część wymyśliłam sama.
Potrzebne materiały:
- brązowa krepa
- szary papier
- papier kolorowy ( ja kupuję zawsze kolorowy papier do ksero w ryzie)
- dziurkacz
- klej
- nożyczki
Najpierw musimy narysować kontury drzewa i krzewu, a także zrobić szablony liści z tektury. I tu się właściwie kończy praca nauczyciela :)
Następnie dzieci wyklejają kontury drzewa i krzewu kulkami z krepy. Później odrysowują liście na zielonym papierze i je zaginają- najpierw wzdłuż liścia, a potem kilka razy robią harmonijkę w poprzek tamtej linii. Rozprostowują i listek już nie jest płaski :)
owoce- gruszki są wydzieranką z kolorowego papieru
maliny- to małe kółka wycięte dziurkaczem z czerwonego papieru i poprzyklejane w kształt malin. I koniec pracy :) Dzieciom się podobało, wygląda ładnie w sali, a rączki ładnie popracowały przy gnieceniu kulek z krepy ;)
Potrzebne materiały:
- brązowa krepa
- szary papier
- papier kolorowy ( ja kupuję zawsze kolorowy papier do ksero w ryzie)
- dziurkacz
- klej
- nożyczki
Najpierw musimy narysować kontury drzewa i krzewu, a także zrobić szablony liści z tektury. I tu się właściwie kończy praca nauczyciela :)
Następnie dzieci wyklejają kontury drzewa i krzewu kulkami z krepy. Później odrysowują liście na zielonym papierze i je zaginają- najpierw wzdłuż liścia, a potem kilka razy robią harmonijkę w poprzek tamtej linii. Rozprostowują i listek już nie jest płaski :)
owoce- gruszki są wydzieranką z kolorowego papieru
maliny- to małe kółka wycięte dziurkaczem z czerwonego papieru i poprzyklejane w kształt malin. I koniec pracy :) Dzieciom się podobało, wygląda ładnie w sali, a rączki ładnie popracowały przy gnieceniu kulek z krepy ;)
środa, 26 października 2011
Odloty i przyloty ptaków
Dawno tu mnie nie było. Czasu jakoś ciągle brakuje. Teraz do piątku siedzę z małym w domu, bo ma zapalenie uszu, więc mogę coś wkleić. A potem postaram się tez zaglądać tu bardziej regularnie. Inaczej już zupełnie nikt tu nie będzie zaglądał :(
Ptaszki jesienne:
przy okazji mówienia o ptakach trzeba było zrobić jakąś pracę plastyczną. W przewodniku metodycznym, było tradycyjnie- tabelka z podziałem na odlatujące, przylatujące i tymi, które zostają na zimę. I do tego osobno rysunki jakieś. Ale jakoś mnie to nie przekonało i postanowiłam to połączyć.
Dzieci dostały ode mnie kontury ptaków, które odrysowały dwustronnie, pokolorowały i przykleiły do odpowiedniego sznurka, pod napisem. Ptaki są dwustronne (choć nie idealnie symetryczne :) ), a na skrzydełkach mają dyskretny (mniej lub więcej) napis- imię dziecka i nazwa ptaka.
Praca prosta i niezbyt czasochłonna, a fajnie wygląda na gazetce. :) Polecam.
Niektóre dzieci bardzo się przyłożyły do swojej pracy :)
Ptaszki jesienne:
przy okazji mówienia o ptakach trzeba było zrobić jakąś pracę plastyczną. W przewodniku metodycznym, było tradycyjnie- tabelka z podziałem na odlatujące, przylatujące i tymi, które zostają na zimę. I do tego osobno rysunki jakieś. Ale jakoś mnie to nie przekonało i postanowiłam to połączyć.
Dzieci dostały ode mnie kontury ptaków, które odrysowały dwustronnie, pokolorowały i przykleiły do odpowiedniego sznurka, pod napisem. Ptaki są dwustronne (choć nie idealnie symetryczne :) ), a na skrzydełkach mają dyskretny (mniej lub więcej) napis- imię dziecka i nazwa ptaka.
Praca prosta i niezbyt czasochłonna, a fajnie wygląda na gazetce. :) Polecam.
Niektóre dzieci bardzo się przyłożyły do swojej pracy :)
sobota, 28 maja 2011
Lilie dla mam i mrowiska
Zmodyfikowałam pomysł na żonkile z wytłoczek i zrobiłam z dzieciakami lilie na Dzień Matki. Wyszły bardzo fajnie. Część dzieci przykleiła je potem do kartek dla mam. Reszcie chciało się troszkę jeszcze popracować :) i przykleić serduszka.
Jak widać, niektórzy dodali jeszcze żabki z plasteliny :)
Dzień wcześniej rozmawialiśmy o owadach i zrobiliśmy pierwszą część gazetki- mrowiska.
Podzieliłam dzieciaczki na 3 grupy, rozdałam każdej grupie wycięty z brązowego papieru technicznego kształt mrowiska. Każde z dzieci wzięło kredkę (zieloną lub brązową) i usiadło koło mrowiska. Włączyłam muzykę Chopina i w rytm muzyki rysowali na mrowisku kreski (igły sosnowe). Kiedy mrowiska wyglądały już ciekawie, rozdałam im farby. Każde dziecko musiało zrobić swoją mrówkę przy pomocy farby i swoich paluszków. Odbicie kciuka to odwłok, wskazujący to tułów, a mały to głowa mrówki. Po wysuszeniu mrówek pisakami dorobili im nóżki. Każda grupa zrobiła mrówki w innym kolorze- czerwone, brązowe i czarne. Zabawa im się bardzo podobała, a praca zajęła nam ok.15 minut już ze sprzątaniem. A wymyśliłam ją, jak zwykle jadąc do pracy samochodem. jakoś w aucie najlepiej mi się myśli :)
Jak widać, niektórzy dodali jeszcze żabki z plasteliny :)
Dzień wcześniej rozmawialiśmy o owadach i zrobiliśmy pierwszą część gazetki- mrowiska.
Podzieliłam dzieciaczki na 3 grupy, rozdałam każdej grupie wycięty z brązowego papieru technicznego kształt mrowiska. Każde z dzieci wzięło kredkę (zieloną lub brązową) i usiadło koło mrowiska. Włączyłam muzykę Chopina i w rytm muzyki rysowali na mrowisku kreski (igły sosnowe). Kiedy mrowiska wyglądały już ciekawie, rozdałam im farby. Każde dziecko musiało zrobić swoją mrówkę przy pomocy farby i swoich paluszków. Odbicie kciuka to odwłok, wskazujący to tułów, a mały to głowa mrówki. Po wysuszeniu mrówek pisakami dorobili im nóżki. Każda grupa zrobiła mrówki w innym kolorze- czerwone, brązowe i czarne. Zabawa im się bardzo podobała, a praca zajęła nam ok.15 minut już ze sprzątaniem. A wymyśliłam ją, jak zwykle jadąc do pracy samochodem. jakoś w aucie najlepiej mi się myśli :)
wtorek, 24 maja 2011
Słoneczniki z talerzyków
Wiosna pełna gębą i w ogródkach zrobiło się kwiatowo i kolorowo. A ja na przekór wiośnie postanowiłam wprowadzić trochę lata do mojej sali i zrobiłam z dziećmi słoneczniki. Wyszły bardzo fajnie, więc zachęcam do ściągania :)
Potrzebne wam będą:
- papierowe talerzyki
- brązowa farba lub krepa
- żółta krepa
Najpierw malujemy talerzyk na brązowo. Najlepiej, żeby talerzyki nie były lakierowane i z wzorkami, to będzie się je łatwiej malowało i farba nie będzie po wyschnięciu odchodziła. Do pomalowanego talerzyka przyklejamy od spodu zaokrąglone "trójkąty" z żółtej krepy, tak, żeby lekko na siebie nachodziły. Na koniec pod talerzyk możemy przykleić duży liść, albo zobić łodygę z grubego patyka owiniętego zielona krepą. Środek talerzyka można wykleić kulmami z krepy zamiast malowania.
Nam wyszły tak:
Potrzebne wam będą:
- papierowe talerzyki
- brązowa farba lub krepa
- żółta krepa
Najpierw malujemy talerzyk na brązowo. Najlepiej, żeby talerzyki nie były lakierowane i z wzorkami, to będzie się je łatwiej malowało i farba nie będzie po wyschnięciu odchodziła. Do pomalowanego talerzyka przyklejamy od spodu zaokrąglone "trójkąty" z żółtej krepy, tak, żeby lekko na siebie nachodziły. Na koniec pod talerzyk możemy przykleić duży liść, albo zobić łodygę z grubego patyka owiniętego zielona krepą. Środek talerzyka można wykleić kulmami z krepy zamiast malowania.
Nam wyszły tak:
wtorek, 10 maja 2011
Łubowo
Przed świętami pisałam, że jadę z dzieciakami na wycieczkę do gospodarstwa agroturystycznego do Łubowa, niedaleko Gniezna. Jechałąm tam pierwszy raz, a nikt z moich znajomych tam jeszcze nie był i nie umiał mi nic powiedzieć o tym miejscu.
Teraz, kiedy sama tam byłam, mogę z czystym sumieniem polecić wam to miejsce na wycieczki szkolne. Sama plusy według mnie:
- mili właściciele
- łatwy kontakt
- ładne miejsce, dzieciaki mają się gdzie wybiegać
- zwierzęta są atrakcją same w sobie
- bardzo ciekawe zajęcia, które prowadziła bardzo dobrze przygotowana właścicielka
- sala do warsztatów świetnie zrobiona, nie mogłam się napatrzeć- pełno starych sprzętów, które tworzą niesamowity klimat. A za starymi drzwiami........współczesna łazienka. I to niepewne spojrzenie uczniów, kiedy im pokazujesz, za które drzwi maja iść siusiu (szczególnie po opowieściahc właścicielki o wychodkach) BEZCENNE!!!! :D
-kawka z kozim mleczkiem dla opiekunów na dzień dobry :)
- możliwość kupienia produktów z koziego mleka
- ognisko z zadaszonymi ławeczkami
Generalnie, uważam , że jest to miejsce warte polecenia. A więc polecam :)
Więcej TUTAJ
Teraz, kiedy sama tam byłam, mogę z czystym sumieniem polecić wam to miejsce na wycieczki szkolne. Sama plusy według mnie:
- mili właściciele
- łatwy kontakt
- ładne miejsce, dzieciaki mają się gdzie wybiegać
- zwierzęta są atrakcją same w sobie
- bardzo ciekawe zajęcia, które prowadziła bardzo dobrze przygotowana właścicielka
- sala do warsztatów świetnie zrobiona, nie mogłam się napatrzeć- pełno starych sprzętów, które tworzą niesamowity klimat. A za starymi drzwiami........współczesna łazienka. I to niepewne spojrzenie uczniów, kiedy im pokazujesz, za które drzwi maja iść siusiu (szczególnie po opowieściahc właścicielki o wychodkach) BEZCENNE!!!! :D
-kawka z kozim mleczkiem dla opiekunów na dzień dobry :)
- możliwość kupienia produktów z koziego mleka
- ognisko z zadaszonymi ławeczkami
Generalnie, uważam , że jest to miejsce warte polecenia. A więc polecam :)
Więcej TUTAJ
wtorek, 5 kwietnia 2011
płaski baranek z waty
W zeszłym roku zrobiłam z moim dzieckiem owieczkę z waty. Mała była zachwycona :) Zadanie niezbyt wyszukane, w sam raz na możliwości przedszkolaka :)
Najpierw na kartce narysowałam owieczkę, wycięłam z różowego papieru pyszczek i nóżki i Jula musiała je przykleić w dobrym miejscu, a potem robiła kuleczki z waty i robiła futerko.
Najpierw na kartce narysowałam owieczkę, wycięłam z różowego papieru pyszczek i nóżki i Jula musiała je przykleić w dobrym miejscu, a potem robiła kuleczki z waty i robiła futerko.
Subskrybuj:
Posty (Atom)