Zmodyfikowałam pomysł na żonkile z wytłoczek i zrobiłam z dzieciakami lilie na Dzień Matki. Wyszły bardzo fajnie. Część dzieci przykleiła je potem do kartek dla mam. Reszcie chciało się troszkę jeszcze popracować :) i przykleić serduszka.
Jak widać, niektórzy dodali jeszcze żabki z plasteliny :)
Dzień wcześniej rozmawialiśmy o owadach i zrobiliśmy pierwszą część gazetki- mrowiska.
Podzieliłam dzieciaczki na 3 grupy, rozdałam każdej grupie wycięty z brązowego papieru technicznego kształt mrowiska. Każde z dzieci wzięło kredkę (zieloną lub brązową) i usiadło koło mrowiska. Włączyłam muzykę Chopina i w rytm muzyki rysowali na mrowisku kreski (igły sosnowe). Kiedy mrowiska wyglądały już ciekawie, rozdałam im farby. Każde dziecko musiało zrobić swoją mrówkę przy pomocy farby i swoich paluszków. Odbicie kciuka to odwłok, wskazujący to tułów, a mały to głowa mrówki. Po wysuszeniu mrówek pisakami dorobili im nóżki. Każda grupa zrobiła mrówki w innym kolorze- czerwone, brązowe i czarne. Zabawa im się bardzo podobała, a praca zajęła nam ok.15 minut już ze sprzątaniem. A wymyśliłam ją, jak zwykle jadąc do pracy samochodem. jakoś w aucie najlepiej mi się myśli :)
Zapraszam na mojego bloga, na którym będę starała się opisać jak najwięcej moich pomysłów na pracę z małymi uczniami. Większość pomysłów będzie mojego autorstwa, jednak będzie mi bardzo miło, jeśli ktoś zechce podzielić się w tym miejscu swoimi propozycjami na prace plastyczne lub zabawy w klasie. Chciałabym, żeby ten blog był miejscem, gdzie nauczyciel przedszkola i I-III może znaleźć inspirację do zaplanowania ciekawych zajęć dla swoich uczniów.
sobota, 28 maja 2011
wtorek, 24 maja 2011
Słoneczniki z talerzyków
Wiosna pełna gębą i w ogródkach zrobiło się kwiatowo i kolorowo. A ja na przekór wiośnie postanowiłam wprowadzić trochę lata do mojej sali i zrobiłam z dziećmi słoneczniki. Wyszły bardzo fajnie, więc zachęcam do ściągania :)
Potrzebne wam będą:
- papierowe talerzyki
- brązowa farba lub krepa
- żółta krepa
Najpierw malujemy talerzyk na brązowo. Najlepiej, żeby talerzyki nie były lakierowane i z wzorkami, to będzie się je łatwiej malowało i farba nie będzie po wyschnięciu odchodziła. Do pomalowanego talerzyka przyklejamy od spodu zaokrąglone "trójkąty" z żółtej krepy, tak, żeby lekko na siebie nachodziły. Na koniec pod talerzyk możemy przykleić duży liść, albo zobić łodygę z grubego patyka owiniętego zielona krepą. Środek talerzyka można wykleić kulmami z krepy zamiast malowania.
Nam wyszły tak:
Potrzebne wam będą:
- papierowe talerzyki
- brązowa farba lub krepa
- żółta krepa
Najpierw malujemy talerzyk na brązowo. Najlepiej, żeby talerzyki nie były lakierowane i z wzorkami, to będzie się je łatwiej malowało i farba nie będzie po wyschnięciu odchodziła. Do pomalowanego talerzyka przyklejamy od spodu zaokrąglone "trójkąty" z żółtej krepy, tak, żeby lekko na siebie nachodziły. Na koniec pod talerzyk możemy przykleić duży liść, albo zobić łodygę z grubego patyka owiniętego zielona krepą. Środek talerzyka można wykleić kulmami z krepy zamiast malowania.
Nam wyszły tak:
wtorek, 10 maja 2011
Łubowo
Przed świętami pisałam, że jadę z dzieciakami na wycieczkę do gospodarstwa agroturystycznego do Łubowa, niedaleko Gniezna. Jechałąm tam pierwszy raz, a nikt z moich znajomych tam jeszcze nie był i nie umiał mi nic powiedzieć o tym miejscu.
Teraz, kiedy sama tam byłam, mogę z czystym sumieniem polecić wam to miejsce na wycieczki szkolne. Sama plusy według mnie:
- mili właściciele
- łatwy kontakt
- ładne miejsce, dzieciaki mają się gdzie wybiegać
- zwierzęta są atrakcją same w sobie
- bardzo ciekawe zajęcia, które prowadziła bardzo dobrze przygotowana właścicielka
- sala do warsztatów świetnie zrobiona, nie mogłam się napatrzeć- pełno starych sprzętów, które tworzą niesamowity klimat. A za starymi drzwiami........współczesna łazienka. I to niepewne spojrzenie uczniów, kiedy im pokazujesz, za które drzwi maja iść siusiu (szczególnie po opowieściahc właścicielki o wychodkach) BEZCENNE!!!! :D
-kawka z kozim mleczkiem dla opiekunów na dzień dobry :)
- możliwość kupienia produktów z koziego mleka
- ognisko z zadaszonymi ławeczkami
Generalnie, uważam , że jest to miejsce warte polecenia. A więc polecam :)
Więcej TUTAJ
Teraz, kiedy sama tam byłam, mogę z czystym sumieniem polecić wam to miejsce na wycieczki szkolne. Sama plusy według mnie:
- mili właściciele
- łatwy kontakt
- ładne miejsce, dzieciaki mają się gdzie wybiegać
- zwierzęta są atrakcją same w sobie
- bardzo ciekawe zajęcia, które prowadziła bardzo dobrze przygotowana właścicielka
- sala do warsztatów świetnie zrobiona, nie mogłam się napatrzeć- pełno starych sprzętów, które tworzą niesamowity klimat. A za starymi drzwiami........współczesna łazienka. I to niepewne spojrzenie uczniów, kiedy im pokazujesz, za które drzwi maja iść siusiu (szczególnie po opowieściahc właścicielki o wychodkach) BEZCENNE!!!! :D
-kawka z kozim mleczkiem dla opiekunów na dzień dobry :)
- możliwość kupienia produktów z koziego mleka
- ognisko z zadaszonymi ławeczkami
Generalnie, uważam , że jest to miejsce warte polecenia. A więc polecam :)
Więcej TUTAJ
Subskrybuj:
Posty (Atom)